Zapraszam... - www.izydor-radlin.katowice.opoka.org.pl

Przejdź do treści

Zapraszam...

Dla mnie i dla Ciebie...
31.07.2021

Witam serdecznie każdego odwiedzającego zakładkę "Dla mnie i dla Ciebie".
Dziękuję, że chcesz wspólnie ze mną dzielić podarowany nam czas...

Troszka ślonskij godki, troszka myśli złotych, bo wtedy człowiek nabiyro do życia ochoty.
Troszka piyknego Świata co Pon Boczek stworzył.
Troszka miłości, kero trza pomnożyć.
Troszka opowiadań, żeby zdrowo była dusza
no i humorku dobrego, żeby był uśmiych od ucha do ucha.
Jeszcze wierszyki i pozdrowienia...
ot...codziynności naszej życzenia
                                                       - z pozdrowieniami, Bogusia
                                                                                   Tak na miłe powitanie:




Niech to co dobre i piękne
w pamięci pozostanie

















 

 

Już sierpień  powoli odchodzi
I jesień stoi za progiem..
A ja w swoje myśli wtopiona
Rozmawiam cichutko z Bogiem...

 
Dziękuję Ci Panie za lato...
Za chabry i maki  czerwone...
Dziękuję za łąki kwieciste..
I za te lasy zielone....

 
Za zboże, które wyrosło
I w bochen chleba się zmieni...
Już pola pustoszeją...
Czekają na przyjście jesieni...

 
I ptaki już odleciały..
Poszukać swojego raju...
Lecz wrócą z wiosennym promieniem
Wrócą ponownie do kraju...

 
                                              Ania Bralska

 
5 czerwca
Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Przenajświętszy wiary i miłości,
który nieustannie w sercach wiernych gościsz.

Uczyniłeś bożym, jako dziecko małe,
by rodzicom na pociechę róść, Bogu na chwałę...

Wiesz na świecie coraz trudniej żyć i niebezpiecznie,
bez Twych darów niemożliwe przeżyć i żyć wiecznie.

Daj mi, tarczę wiary, siłę, takie męstwo,
co i z Twojej próby daje wyjść zwycięsko...

Daj, promyk światłości Duchu prawdy świętej,
by z ufnością wielbić to, co niepojęte...

Zgodnie z Bożą wolą daj mądrością władać,
co świata nad wieczne dobra nie przedkłada...

Daj mi, dar rozumu i umiejętności,
by się móc przekonać o swojej nicości...

Dar bojaźni bożej, rady, pobożności,
by zdołać unikać zła dla twej miłości...

A jeżeli zbłądzę, wiesz że zbłądzić mogę,
dodaj dar pokuty, wskaż właściwą drogę.

Jeśli przyjdzie cierpieć, daj siłę wytrwania
i naucz mnie Panie cierpieć bez szemrania.

                                                                                           Halina Gąsiorek - Gacek

 
Modlitwa o dar pokoju św. Jana Pawła II

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny!
Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi.
Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie.
Potęp wojny i obal pychę gwałtowników.
Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.


 
Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna na Ukrainie, która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu.
Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne.
Ojcze, obdarz nasze czasy dniami pokoju.
Niech już nie będzie więcej wojny.
                                                        Amen.



"Wielkanoc jest jak ludzka droga...
Nikogo nie omijają....
Wielkie Piątki smutku.
Wielkie Soboty nadziei.
Wielkie Niedziele radości.
Wielkanoc jest jak nasze życie...
Niekiedy pełne bólu, czasem zwątpienia, lecz jakże często niewypowiedzianego szczęścia.
Wielkanoc jest pochwałą życia,
tego rodzącego się do trwania,
wybaczania, spełnienia marzeń
i do miłości".
 
Wszystkim życzę zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy




10 marca




FLAGA
GÓRNEGO ŚLĄSKA
 
Kto ty jesteś?
Czyś ty Polok?
                       Jo Polokiym, ale żech tyż je Ślązokiym!
Kaj ty miyszkosz?
                       Tu na Śląsku, na tym piyknym Polski konsku!
Kim je Polska?
                       Mą Ojczyzną!
A kim Śląsk?
                      Je Ojcowizną!
Przajesz Polsce?
                      Toć, że przaja!
A Śląskowi?
                      On mo raja piyrszo, on je dycki piyrszy,
                      Najważniejszy, nojpiykniejszy!
Skąd się Śląsk wziął?
                      Wziął się z tchniynio Ponboczkowego stworzynio!
Jaką godką godosz?
                     Godom naszą piykną polską mową
                     No, ale tyż fest się starom godać śląską godką gwarą!
Dbosz o gwara?
                     Chca by była, żeby nigdy niy zginyła!
                                                                                                                ( Marek Szołtysek )
Kim dla mnie jesteś?...

Kolejne Święta, kolejny raz,
W tym jednym życiu, ten dziwny czas.
Nie zdążysz pojąć cudu Stworzenia,
A już kolejnym jest Cud Narodzenia.
Ta Tajemnica, co już od lat
Na chwilę tę jedną tak łączy świat.

Za każdym razem u żłóbka gdy staję,
Pytań tysiące sobie zadaję,
A wśród tych pytań - pytanie o to,
Kim dla mnie jesteś Maleńka Istoto?

Nie jesteś dla mnie krótką scenką z życia,Jednym kadrem z filmu ani łyczkiem picia.
Nie jesteś dla mnie jeno soplem lodu, Pragnieniem chwilowym czy uczuciem głodu.
Nie jesteś dla mnie świecy płomieniem, Zachcianką jedynie, przelotnym pragnieniem.
Nie jesteś dla mnie bańką mydlaną, Wróżbą na przyszłość - z wosku odlaną.
Nie jesteś dla mnie chwili wspomnieniem, Myślą przelotną ani kwiatu cieniem.

Ty, Ty jesteś dla mnie tęczą na niebie, Motylem pięknym, skórką na chlebie.
Ty jesteś dla mnie strumykiem, co płynie, A w blasku słońca nie wyschnie, nie zginie.

Ty jesteś dla mnie kropelką rosy, Wichrem, co hula i targa tak włosy.
Ty jesteś dla mnie czymś, co nie minie, Powietrzem w butelce i wodą, co płynie.

Ty jesteś dla mnie deszczykiem, co kropi, Płatkiem śniegu Ty jesteś, co się nie topi.
Ty jesteś dla mnie wodą w kałuży Liściem na drzewie, zapachem burzy.

Ty jesteś dla mnie sensem w wieczności, Światłem dnia codziennego i drogą w ciemności.
Tym wszystkim Ty jesteś, Ty Maleńki Panie,

Odpowiedzi wiele - na jedno pytanie.

                                                             / Grzegorz Cichoszewski /

Jezusku, Słoneczko...

Jezusku, słoneczko, topisz serca z lodu
Mlyczka dom Ci deczko, cobyś nimioł głodu.

Jezusku, serduszko, dziecino malutko
Chronia Cie pieluszkom, cobyś mioł suchutko.

Jezusku, kruszynko, nojmilejsze kwiotko
Tula Cie pierzinkom, cobyś nynoł słodko.

Jezusku Ty lyczysz kożdo ziymsko haja
Nasze krziże smyczysz. Wiysz jak jo Ci przaja!

                                                                         / Jan Kaintoch /

 


Na roraty

 
Czy deszcz padze, czy śniyg suje
na roraty kożde dziecko gzuje.
Lampjoniki niesom, droga ośwjytlajom
na dzieciontko małe s radościom czekajom.

 
                                       /Urszula Oślislok/

 
 
Duchowny pewien wszedł do kościoła
i siedząc na balkonie, rozglądał się dookoła,
patrząc kto z wiernych modli się do Boga,
lecz nie widząc nikogo, ogarnęła go trwoga.

Wtem drzwi powoli się otworzyły,
do kościoła wszedł człowiek, lecz widok jego zdawał się niemiły.
Twarz miał ogorzałą i nieogoloną, a odzież brudną
i zniszczoną.
 
Człowiek zatrzymał się klęcząc na kolanach, z pochyloną głową krótko westchnął do Pana. Po czym wstał
i szybko z kościoła wyszedł, lecz następnego dnia ponownie przyszedł.
Odtąd codziennie do kościoła przychodził. Zawsze klękał i szybko wychodził.
Duchowny zaś przyglądał się temu, dziwiąc się bardzo zachowaniu takiemu.
Bojąc się kradzieży, w końcu zatrzymał tego człowieka, prosząc go, by jeszcze chwilę zaczekał.
Zapytał, co tu robi i dlaczego tak szybko z kościoła ucieka,
Mężczyzna odparł, że co dzień rano do pracy wychodzi, a do kościoła w czasie przerwy przychodzi.
Przerwę na posiłek poświęcam modlitwie, by zdobyć siłę i pokój w życiowej gonitwie.
W kościele pozostać mogę tylko chwilę, bo fabryka daleko, na jakieś dwie mile.
Zawsze gdy klękam tutaj na kolana, oto, co mówię w modlitwie do Pana:
Znów przychodzę, Panie, by powiedzieć Ci z radością,
jakie to szczęście cieszyć się Twoją miłością.
Dziękuję Ci bardzo, że grzech mój zabrałeś, łaskę swą i dobroć  wielką okazałeś.
Człowiek ja prosty i nędzna modlitwa ma, lecz myślę o Tobie każdego dnia.
Więc, drogi Jezu, oto jestem, ja, Jim- sługa Twój, chcę tylko, byś wiedział,
żeś Ty Pan i Zbawiciel mój.”
Czując się nieswojo, duchowny powiedział, że bardzo przeprasza, lecz nic o tym nie wiedział.
I że przychodzić może każdego dnia, i że miła Panu modlitwa ta.
Jim się uśmiechnął i tylko rzekł: „Dziękuję bardzo, lecz muszę już iść i śpiesznie wstał, by z kościoła wyjść.
Duchowny zaś sam skłonił kolana i, jak nigdy wcześniej, modlił się do Pana. Miłością Bożą poruszony
oddał Panu serce jako sługa uniżony. I z pełnymi łez oczyma powtórzył prostą modlitwę starego Jima:
Przychodzę, Panie, by powiedzieć Ci z radością, jakie to szczęście cieszyć się Twoją miłością.
Dziękuję Ci bardzo, że grzech mój zabrałeś, łaskę swą i miłość wielką okazałeś.
Człowiek ja prosty i nędzna modlitwa ma, lecz odtąd myśleć o Tobie będę każdego dnia.
Więc, drogi Jezu, oto ja- sługa Twój,chcę tylko, byś wiedział, żeś Ty Pan i Zbawiciel mój.”
Pewnego razu jednak, choć cały dzień upłynął, ślad po starym Jimie jakby zaginął.
Mijały dni i tygodnie mijały, duchowny  począł się martwić, czy Jim zdrów i cały.
Do fabryki się udał, by spytać o niego, lecz zastał go w szpitalu śmiertelnie chorego.
W szpitalu wszyscy o Jima się martwili. Lecz przez niego do Boga bardzo się zbliżyli.
Wszystkie pielęgniarki stale się dziwiły, pytając, dlaczego Jim jest tak radosny i miły?.
Przecież ani jedna osoba go nie odwiedziła, nikt kwiatów nie przynosi ani listów nie przysyła.
Wyjaśniał więc wszystkim, że nie wiedzą tego,iż wierny Przyjaciel przychodzi do niego.
Każdego dnia w porze posiłku obok niego siada i, trzymając za rękę, tak do niego powiada:
Znów przychodzę do ciebie, by powiedzieć z radością,
jakie to szczęście cieszyć się twoją miłością.
Rad jestem bardzo, że grzechy mi wyznałeś, łaskę i miłość moją zawsze przyjmowałeś.
Myślę o tobie każdego dnia I każda twoja modlitwa to radość ma.
Więc, drogi Jimie, oto jestem Ja -
Jezus, Zbawiciel i Przyjaciel twój,
Chcę tylko, byś wiedział, żeś ty na zawsze mój”.
 
 Patrzymy na rzeźbę chmur
Niepowtarzalną
Nigdy taką samą
Patrzymy jak natura
Maluje naszym oczom
Przepiękne obrazy
I gotów jesteś przystać
Na chwilę...Na dłuto...
Dzieło iskierki
Darowany klejnot
Rodzajowi ludzkiemu
Geniusz ją tak przyozdobił...



W każdym strachu przed śmiercią
tkwi ziarenko nadziei na życie.

/ Phil Bosmans /
 
14 października



Nauczyciel -

 
On daje nam przepis na życie,
Jak dobry fachowiec i znawca.
Przewodnik, opiekun i wychowawca.
Cierpliwy, radosny, wytrwały
Stoi na straży Wiedzy, Wartości i Wiary.

 
Pamiętamy i dziękujemy
 
MŁODY ABRAM.

 
Dawno, temu w wielkim mieście Ur w Chaldei żył młody człowiek o imieniu Abram.
Jego ojcem był Terach, który był bardzo dobrym rzeźbiarzem.
Wykonywane przez niego figurki bóstw były dla mieszkańców Ur przedmiotami kultu i służyły do wzywania pomocy bogów w różnych potrzebach.
Ludzie stawiali je w mieszkaniach, zapalali przed nimi świece i kadzidła.
Niektórzy też zawieszali je sobie na szyi.
Jedno strzegło przed bólami brzucha, drugie dbało o pomyślność w interesach, jeszcze inne zsyłało deszcz, a jeszcze inne słońce.
Każdego ranka młody Abram wychodził na targ z wielką ilością świętych figurek, następnie rozkładał je na straganie i sprzedawał.
Ludzie gromadzili się wokół jego straganu z sercami pełnymi pragnień.
Abram byłby bardzo bogaty, gdyby tylko chciał robić interes na tych ludzkich bólach i oczekiwaniach.
Tymczasem wiedział jak bardzo bezużyteczny jest jego towar.
- Wszystko to nic nie warte!
- krzyczał, krusząc figurki rękami
- To nie są bogowie!
To jest tylko kamień, kość i kreda!
Zrobił je mój ojciec!
Ja natomiast chcę odnaleźć Boga, który stworzył mojego ojca! .

 
                     FerreroBruno, kapłan salezjanin.

 
 


Proszę Cię, Panie, aby w chwilach samotności
i przygnębienia nasze oczy mogły uchwycić wspaniałość życia wokół nas:
od kwiatu, który dopiero kiełkuje,
po gwiazdy, które suną po niebie,
od dalekiego śpiewu ptaka po głos dziecka, które jest nieopdal.

Pomóż nam zrozumieć istnienie rzeczy ważnych.
Proszę Cię, abyś nas nie opuszczał w takim momencie.
           Chłop i poeta.

Rolnik zmęczony codzienną, ciężką pracą na roli, postanowił sprzedać swój majątek.

Musiawszy napisać ogłoszenie o sprzedaży, postanowił poprosić o pomoc sąsiada, który posiadał wrodzone zdolności poetyckie.

Sąsiad z radością przyjął zlecenie i napisał dla niego ogłoszenie:

Sprzedam kawałek nieba, ozdobiony pięknymi kwiatami i zielonymi drzewami, z rzeką, z tak czystą wodą i najbardziej krystalicznym kolorem, jaki kiedykolwiek widziałeś”.
Zrobiwszy to, poeta musiał wyjechać na jakiś czas, ale po powrocie postanowił udać się na spotkanie ze swoim sąsiadem.
Jego zdziwienie było ogromne, gdy zobaczył chłopa jak zwykle zajętego pracą na roli.
Poeta zapytał wówczas:

Przyjacielu, czy nie miałeś opuścić majątku?”

Rolnik odpowiedział z uśmiechem:
Nie, mój drogi sąsiedzie, po przeczytaniu ogłoszenia, które napisałeś, zdałem sobie sprawę, że mam najpiękniejszy kawałek ziemi i że lepszego nie znalazłbym”

                                                                        Bruno Ferrero, kapłan Salezjanin




...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...
                       Mała kromka chleba

Letni dzionek wstaje a poranna zorza
obudziła ze snu dojrzały łan zboża
co srebrem i złotem w słoneczku się mieni
dumny z tego że jest owocem tej ziemi

Żniwiarz zbiera zboże żar się leje z nieba
krople potu wsiąkły w małą kromkę chleba
która to jest dziełem pracy wielu ludzi
niech ten bochen chleba szacunek w nas budzi
                                                           / Regina Sobik /

 
                 Po naszymu :
Godoł starzik, godoł ojciec
jo też godom tak jak oni
by se czasym jak je brynclich
choć po cichu zapieronić!!.
Ślonskom gwarom nasza mowa
nazywają profesory
ta śpiywano, rozprawiano
przi Hanysku we wieczory.
Strachy, klachy, bery bojki
i piyśniczki roztomańte...
Czasym krzipki świyrgolyły
jak w kolybce jakiś bajtel.
Starzik fajka fest pociongoł
reszta skrynty zakurzyła
i za chwila już woniało
jakby hołda w izbie była.
Czas odmiynioł naszej ziymi
pory roku kalyndorze
no i było roztomańcie
czasym lepij, czasym gorzej.
Wieczorami my rzykali
po naszymu, jak gdo umioł
i dom głowa, ze Pon Boczek
ślonsko mowa też rozumioł.
                                            (Wiktor Bugla )

 

 



Mówią, że miłość jest ślepa...,
Tak, ale tylko pod jednym względem,
bo nie widzi wad.

                                                /Phil Bosmans/


Kiedy zapytali staruszkę, jaką poradę życiową chciałaby udzielić swoim potomkom,
odpowiedziała z uśmiechem na twarzy:

Niech zrozumieją, że nie możemy zmusić nikogo,
by nas kochał.
To, że najcenniejsze nie jest to, co posiadamy, ale to,
kim jesteśmy.
Żeby wiedzieli, że nie jest w porządku porównywać się do innych.
Że bogatym nie jest ten, kto posiada wiele, ale ten,
kto potrzebuje niewiele.
Że potrzeba kilku sekund, żeby skrzywdzić bliską osobę głęboko, a wyleczenie trwa lata.
Że są ludzie, którzy kochają nas czule, ale nie potrafią
nam powiedzieć lub dać znać.
Za pieniądze można kupić prawie wszystko, ale nigdy szczęścia.
Że dwoje ludzi może patrzeć na to samo, ale widzieć coś innego.
Że prawdziwy przyjaciel zna wszystkie nasze błędy
i tak nas kocha.
Ludzie zapomną, co mówiliśmy lub robiliśmy,
ale nigdy nie zapomną, jak się z nami czuli...


Dzisiaj życza humorku dobrego,
żeby był uśmiych od ucha do ucha...


 
Turysta spacerując w górach widzi bacę śpiewającego na drzewie.
- Baco! Na drzewie się nie śpiewa, bo spadniecie!
- Śpiywo sie śpiywo - woło baca.
Po chwili turysta wraca. Patrzy, a baca leży pod drzewem.
- Mówiłem wam baco, że na drzewie się nie śpiewa!
- Śpiywo sie śpiywo, yno sie nie tańczy

 


Wiejskie kapliczki

Wiejskie kapliczki przydrożne świątynie,
Wiele urody i ciepła z was płynie.
Jedna kucnięta wśród świerków wiekowych,
Inna wśród krzewów lub dziadków dębowych.
Wśród pól porosłych mym powszednim chlebem,
Są pośrednikiem między ziemią -niebem.
Każdej historie są jak ludzi, różne,
Jak święte znaki stawają podróżne.
Stacje zadumy i krótkiej modlitwy,
Inne są miejscem tu stoczonej bitwy.
Miejscem spoczynku wielu tam poległych,
Naszą pamięcią o czasach odległych,
Są dziękczynieniem spełnionego cudu,
Lub śmierci nagłej,znakiem wiary ludu.
Wspierana piękną modlitwą majową,
Prośbą "zmiłuj się",modlitwą czerwcową,

Tu po codziennej ciężkiej pracy ludzi,
Serce zmęczone lud do Boga budzi,
I mu dziękując ręce w górę wznosi,
Za dziś dziękuje ,a o jutro prosi.

Polskie kapliczki umajone latem,
Barwne i cudne,ubarwione kwiatem,
Otoczon zewsząd grajkami polnymi,
Jego chórami ptakami leśnymi.
Zewsząd się niesie głośne ptactwa granie,
Na chwałę Bożą,kwilenie,śpiewanie,
Zimą zaś w senne dnie i długą nocą,
Wpatrują w niebo, gdy gwiazdy migocą,
Okryte śniegu puszystą pierzyną,
Czekają pewne, że dni głuche miną,
Początkiem maja lub też wczesną wiosną,
Usłyszą pieśni modlitwę radosną.

                                                     Autor : Józef Bieniecki.

 




Co to jest miłość?

 
To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu.
Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie
orientuje się, że przemókł do głębi.


                                                           Jan Paweł II

1 sierpnia
 





Witamy w naszej parafii księdza Krzysztofa.

Życzymy radości z pełnienia posługi kapłańskiej.
Niech dobry Bóg obdarza nieustannie łaską zdrowia
i pokojem.
Niechaj nie brakuje entuzjazmu
i siły potrzebnej
do codziennej pracy.

 

Wróć do spisu treści