Budowa kościoła - www.izydor-radlin.katowice.opoka.org.pl

Przejdź do treści

Budowa kościoła

Historia parafii

Wykonanie fundamentów: lata 1987- 1988
Budowa części naziemnej:  lata  1991- 1995


14 października 1986 roku wytyczono fundamenty kaplicy.

1987 rok:

10 czerwca 1987 papież Jan Paweł II poświęcił kamień węgielny kościoła
13 lipca koparka przygotowała wykop na pierwszą część fundamentów.
Potem do pracy przystąpili doświadczeni cieśle i fachowo przygotowali szałunki, a Władysław Ziomek w ciągu dwóch tygodni - dwojąc się i trojąc
wykonał zbrojenia.
18 września od godziny 9 rano do 3 w nocy 97 mężczyzn pracowało przy zalewaniu betonem ław fundamentowych. Do 2 października betonowano stopy w ławach i w połowie miesiąca spychacz mógł już zasypać ziemią gotową część fundamentów.
30 listopada koparka kolejny raz wkroczyła do akcji i przygotowała wykop na drugą część ław kościoła. W grudniu udało się jeszcze wykonać szałunki, ale opady śniegu i niskie temperatury wymusiły przerwę w pracach budowlanych.


1988 rok:


Od kwietnia ponownie ruszyły roboty przy ławach, a że terminy nagliły, na wykonanie zbrojeń Władysław Ziomek poświęcił cały swój urlop i razem z teściem Brunonem Kopcem zmierzył się z tym odpowiedzialnym zadaniem
Po zakończeniu przez nich pracy, 13 maja, przez 8 godzin 47 mężczyzn zalewało betonem ostatnią część fundamentów.
Do końca maja uzupełniano jeszcze betonem stopki konstrukcji i zewnętrzne murki, a za miesiąc młodzież (zarówno chłopcy jak i dziewczęta) zajęła się izolowaniem fundamentów za pomocą abizolu. Kiedy wszystkie niezbędne prace zostały wykonane, w ostatnim dniu czerwca spychacz zasypał ziemią fundamenty.
Prawie przez dwa tygodnie lipca trwało jeszcze rozprowadzanie ziemi łopatami. Mężczyźni nie garnęli się do tej żmudnej czynności, więc panie: Helena Dzierżęga, Władysława Kowol, Franciszka Pośpiech i Agnieszka Sosna wykonały za nich robotę.


PRZERWA W BUDOWIE KOŚCIOŁA
lata 1989 -1990



Po wykonaniu fundamentów, na okres dwóch lat (1989-1990) przerwano budowę kościoła, bo w tym czasie  wspólnota parafialna musiała skoncentrować się na pracach wykończeniowych w salkach katechetycznych.
Kiedy wreszcie udało się zakończyć najważniejsze zadania, w grudniu 1990 roku zapadła decyzja o kontynuowaniu budowy naziemnej części kościoła.

Podczas Świąt Bożego Narodzenia ks. proboszcz Józef Durok wyraził  życzenie, aby do żniw następnego roku udało się wykonać wszystkie betonowe elementy ścian kościoła:

„Prosił o frekwencję na budowie Domu Bożego Wszystkich mężczyzn z Radlina Górnego”.

BUDOWA CZĘŚCI NAZIEMNEJ
   lata 1991- 1995
1991:




Od samego początku 1991 roku ruszyło logistyczne przygotowanie do rozpoczęcia budowy części naziemnej:
Przede wszystkim gromadzono niezbędne materiały: w połowie stycznia przywieziono stal na zbrojenie, w marcu cegłę. W maju wycinano drzewa w zwonowickim lesie. Następnie 11 mężczyzn na pięciu traktorach zwiozło drewno na plac przyszłej budowy i tam  pnie odzierano z kory i układano w stosy.

Po tych przygotowaniach można już było rozpocząć roboty budowlane.
Od połowy czerwca zalewano betonem fundamenty wejścia do kościoła, a 26 czerwca wykonano wykop w miejscu, gdzie miał stanąć Ołtarz.
Na przełomie czerwca i lipca udało się zakończyć wszystkie prace ziemne i można już było przystąpić do budowy naziemnej części kościoła.
Realizację zadań rozpoczęto od północnej (tej od drogi) ściany kościoła. Przez trzy tygodnie lipca trwało szałowanie mieszczącej przedsionek (a nad nim chór) części, więc radlińscy cieśle  musieli postawić prawdziwy las stempli. Ostatni tydzień lipca zajęło zbrojenie chóru i 1 sierpnia od godz. 7 00 można już było betonować filary konstrukcyjne muru.
W tym dniu w pracę zaangażowanych było aż 80 mężczyzn, żeby do maksimum wykorzystać wynajęty ze Świętochłowic Stetter
i rzeczywiście, po 7 godzinach szczęśliwie zakończono betonowanie.
Po usunięciu szałunku z  północnej strony, przystąpiono do prac na zachodniej i wschodniej ścianie kościoła. I znowu cieśle szałowali, zbrojeniarze  zbroili i 20 września od godz. 7 30 do 15 oo za pomocą Stettera  udało się zabetonować wszystkie filary.
Mur pod schody na chór także wymagał szałowania, zbrojenia i betonowania, a balustrady na chórze oraz mury oporowe między filarami „tylko” szałowania i betonowania  więc roboty udało się wykonać od 23 września do 10 października.

17 października przyszedł czas na wykonanie południowej ściany, a całość prac w tym miejscu zakończono 22 października wybetonowaniem muru pod Ołtarz.
Pierwszy etap budowy zakończono w listopadzie, kiedy to zabetonowano ostatnie dwie belki nad balkonem i schodami na balkon.

W ten oto sposób, dzięki ofiarnemu zaangażowaniu się parafian w prace budowlane, z niewielkim poślizgiem czasowym, spełniło się bożonarodzeniowe życzenie księdza proboszcza, aby w 1991 roku zakończyć budowę betonowych części ścian świątyni.


ŻYCIE RELIGIJNE W PARAFII
w roku 1991

24 II - poświęcono obraz Miłosierdzia Bożego.
13 IV - w kaplicy odbyło się Konsylium Wielkanocne, w którym wzięło udział 30 księży.
12 V - odpust parafialny
"W pierwszym półroczu 1991 roku księdzu proboszczowi zdrowie szwankowało
Dużo problemów ze zmianą projektu kościoła - się nazbierało".
4 XII - poświęcono płaskorzeźbę św. Barbary - górnicy oddali pokłon swojej patronce.
7 XII - pierwsza grupa dziewczyn wstąpiła do formacji Dzieci Maryi.

"W tym roku (1991) w parafii miały miejsce różne niesnaski
Proboszczowi (J.Durokowi) należałyby się oklaski!
Ręką wytrawnego dyplomaty
Załagodził sporne tematy".

1992 rok:

Pierwsza połowa nowego roku, a zarazem drugiego roku budowy, znowu przeznaczona była na gromadzenie materiałów budowlanych:
Tak więc w styczniu mężczyźni ponownie wybrali się do zwonowickiego lasu, aby ściąć drzewa potrzebne do budowy. Za miesiąc udało się je sprowadzić do Radlina, a jesienią, Alfred Grzonka wykonał z drewna drabiny dla murarzy.
Dostawa blachy na pokrycie dachu kościoła dotarła do parafii już 13 marca.
Pod koniec maja zaczęto gromadzić łupek i żużel, który później spychacz rozprowadził po placu kościelnym. Natomiast do wnętrza przyszłej świątyni nawieziono piasek, potrzebny w do wykonania wylewki.
Kolejna dostawa desek, tak niezbędnych na placu budowy, dotarła na budowę pod koniec czerwca.

I wtedy nadszedł czas na podjęcie decyzji jak szczęśliwie doprowadzić do nabycia konstrukcji dachu kościoła.

12 lipca  ks. proboszcz J. Durok przedstawił parafianom dwie możliwości:
Pierwsza propozycja zakładała, że kupi się tylko tyle konstrukcji, na ile wystarczy pieniędzy w parafialnej kasie. Druga natomiast, że kupi się całą konstrukcję, jeżeli każda rodzina przekaże w trzech ratach kwotę 1,5 mln zł.
Tydzień później Rada Parafialna obradowała nad sposobem zapłaty, a w kronice budowy, pan Kazimierz Sosna, zanotował:

„W lipcu na Górnioku wielkie narzekanie,
Lecz zmobilizowali się parafianie.
Szybko pieniądze na konstrukcję dachową poskładali
Lecz byli i tacy, co bardzo mało dali, a ks. proboszczowi dokuczali”.

W końcu ustalono, że każda rodzina przekaże w ciągu trzech miesięcy
kwotę 1,5 mln zł. Można więc było ogłosić przetarg na wykonanie konstrukcji dachu
wygrała go w dniu 21 lipca Gliwicka Fabryka Konstrukcji Stalowych oferując cenę 10,5 mln zł od tony konstrukcji.
Na początku września przygotowano na placu kościelnym miejsce na składowanie metalowych elementów dachu . Tam też w ciągu czterech dni udało się zwieźć całą konstrukcję.
Prace przy montażu firma rozpoczęła 8 października. Za pomocą dźwigów próbowano ustawić dwa więzary, ale okazało się, że elementy zostały źle wykonane. Musiano je zdemontować i przewieźć ponownie do Gliwic, gdzie miały być poprawione. Przez następnych kilka dni trzeba więc było uzbroić się w cierpliwość i skoncentrować się na spawaniu mniejszych elementów konstrukcji oraz przykręcaniu poprzeczek.
13 października przywieziono poprawione więzary i następnego dnia szczęśliwie je połączono:

„Niektórzy parafianie nasze uznanie zyskali;
Że tak wysoko- „Bez spadochronu”
dzielnie fachowcom pomagali”

zanotował kronikarz podziwiając wyczyny odważnych mężczyzn: Benedykta Kubicy i Bolesława Nowaka.
Zawieszenie przez monterów na szczycie konstrukcji tradycyjnej „wuniaczki” oznajmiło 26 października 1992 r. zakończenie prac przy głównym szkielecie konstrukcji dachu kościoła, jednak spawanie i montaż mniejszych elementów trwał jeszcze do 14 grudnia.
       „Dużo nerwów i problemów wykonanie konstrukcji kosztowało,
Proboszczowi zdrowie szwankowało”.



1993 rok:

Zimowe miesiące tradycyjnie przeznaczone były na gromadzenie materiałów niezbędnych na budowie: zwożono bole, deski oraz wełnę mineralną potrzebną do ocieplenia dachu.

W połowie kwietnia pogoda pozwoliła na przystąpienie do prac budowlanych. Rozpoczęto je od ustawienia rusztowań wewnątrz kościoła, aby umożliwić malowanie metalowej konstrukcji dachu i wykonanie prac przygotowawczych przed położeniem blachy.
 Zanim jednak robotnicy weszli na dach, pod koniec kwietnia rozpoczęto roboty murarskie. Panowie Henryk Kowol, Edmund Grobelny, Ewald Tytko zajęli się murowaniem ścian kościoła, a Ryszard Jerga, Benedykt Froncek i Henryk Polnik „wydłużeniem” o 4 metry komina na dachu łącznika.



Udało się również pozyskać więcej miejsca przed wejściem do kościoła dzięki zakryciu głębokiego rowu, którym w tym miejscu płynie Leśnica:
W ostatnim dniu czerwca dźwig zaczął układać na dnie potoku olbrzymie rury, a po dwóch tygodniach robotnicy zasypali je piaskiem i przykryli ziemią.


Wcześniej, bo jeszcze w maju, wprawiono w ścianie frontowej kościoła drewnianą ramę okrągłego okna, do której panowie Franciszek Mandrysz i Henryk Skorupa w październiku zespawali rozetę na witraż.
Prace na dachu
układanie ocieplenia, przykrywanie go folią, montowanie blachy - rozpoczęto 8 lipca od wschodniej połaci, a zakończono 5 sierpnia na zachodniej części. Nie obyło się bez problemów w połowie lipca wiatr zrzucił z dachu ocieplenie, ale dzięki wysiłkom panów: Piotra Dzierżęgi, Zygmunta Jergi, Benedykta Kubicy, Stanisława Mokry i Bronisława Sitko, ponownie ułożono ocieplenie, co pozwoliło kontynuować pracę.
„Nasi mężczyźni fachowców wyręczali,

Oni zaś w innym miejscu front robót przygotowywali.
 Planowano, że do końca sierpnia skończą dach na kościele,
 A myśmy to zrobili w cztery niedziele!”
- zanotował z dumą w kronice p. Kazimierz Sosna i następnie podsumował wyniki prac:
„Wuniaczkę na szczycie dachu kościoła zawieszono,
 W ten sposób zakończenie prac oznajmiono!
 Dach się wspaniale prezentuje,
Oczy i serce raduje!
W tym miejscu trzeba podkreślić ogromne zaangażowanie
 Jakie wykazali parafianie!!!”

Po zamknięciu bryły świątyni zajęto się betonowaniem w podłodze kanałów do instalacji grzewczej oraz wykonaniem instalacji elektrycznej. Ponownie wkroczyli do akcji murarze tynkując ściany zewnętrzne i wewnętrzne i w efekcie 9 listopada można już było wykończone ściany pobiałkować.
Pod koniec lipca zajęto się jeszcze zmianą zasilania - wykopano rów i zasypano ułożony tam kabel elektryczny, a pracownicy energetyki postawili nowy, podwójny słup linii zasilającej.
Na przełomie sierpnia i września 10 dni zajęło wykonanie dwóch betonowych warstw podłogi kościoła (dla zwiększenia wytrzymałości, wierzchnią warstwę zazbrojono).
 W połowie października stolarze z Brennej przywieźli dwa największe okna, a ich osadzenie zajęło naszym fachowcom trzy dni. Dwa miesiące później wprawiono trójkątne, boczne okienka i po zabezpieczeniu folią otworu na drzwi wejściowe można już było spokojnie czekać na nadejście zimy.
 Na początku listopada udało się zakończyć wszystkie zaplanowane roboty wykończeniowe wewnątrz kościoła (stolarskie, spawalnicze, murarskie i blacharskie).
 Mimo mroźnych dni, prace w grudniu nie ustały - do świąt Bożego Narodzenia wykonano obok kościoła wykop na odwodnienie i odgromienie, przywieziono i ułożono cztery kubiki kantówek, korowano drewno, a wewnątrz wylano fundamenty pod ołtarz.
 Kazimierz Sosna w kronice parafialnej tak podsumował rok 1993:

23 grudnia:   „Wewnątrz kościoła duże sprzątanie,
              Na święta przystrajanie.
              Tyle, co się w tym roku zrobiło,
              To się nam nawet nie śniło!”


1994 rok:

Rozpoczął się czwarty rok budowy naziemnej części kościoła. Świątynia w stanie surowym wymagała niezliczonej ilości prac wykończeniowych, a do tego jeszcze trzeba było wybudować nową zakrystię. W najmroźniejszym miesiącu zimy, styczniu, udało się przywieźć kolejną dostawę drewna i pierwszą partię granitu przeznaczonego na posadzkę ( resztę zakupiono w połowie kwietnia).
Od 1 lutego rozpoczęto prace przygotowawcze do montowania boazerii na suficie, a samo zakładanie zakupionych w Brennej desek zakończono 23 czerwca.
Następnego dnia po wykończeniu sufitu zaczęto prace przy zewnętrznych schodach do kościoła
szałowano, zbrojono i betonowano najpierw fundament, a później same schody roboty zakończono 8 lipca.
Z końcem lipca przystąpiono do prac przy nowej zakrystii
po wymurowaniu ścian, szałowano, zbrojono i betonowano strop, a następnie tynkowano wnętrze pomieszczenia. Prace zakończono pod koniec października zaizolowaniem tarasu nad zakrystią oraz wprawieniem drzwi i okien.
Równolegle do robót prowadzonych w zakrystii, murarze zajmowali się tynkowaniem zewnętrznych ścian kościoła.
Krok po kroku powstawała też instalacja centralnego ogrzewania.
W marcu spawano kątowniki na ramy do wybetonowanych w ubiegłym roku kanałów, w październiku były już gotowe kraty zabezpieczające kanały i zaczęto spawać elementy centralnego oogrzewania, a 11 listopada nareszcie zadziałało ogrzewanie kościoła.
W połowie listopada zdołano też pozbijać podesty pod ławki.
Przed świętami Bożego Narodzenia pracownicy firmy pana Józefa Kowalskiego wyłożyli prezbiterium czerwonym granitem i to była już ostatnia robota wykonana w 1994 roku.
Kiedy podsumowano miniony rok, okazało się, że był niezwykle pracowity: przy budowie kościoła parafianie przepracowali około 35 tys. godzin!



1995 rok:

Do uroczystości poświęcenia kościoła pozostało tylko pięć i pół miesiąca, dlatego w pracach wykończeniowych nawet w zimie nie można było planować najmniejszej przerwy.
Pierwsi do pracy przystąpili pracownicy firmy Józefa Kowalskiego wykonując od połowy stycznia do 10 lutego granitową posadzkę w kościele i podłogę w zakrystii.
Rada Parafialna zastanawiała się nad koncepcją wystroju prezbiterium i w końcu wybrała jeden, spośród trzech projektów „ściany frontowej” kościoła.
Stolarze z Brennej na początku marca zakończyli montaż głównych drzwi do kościoła.
Od marca do początku kwietnia prowadzono ostatnie prace wykończeniowe przy boazerii.
Trwały również prace na zewnątrz świątyni: Grzegorz Kołek w ciągu dwóch tygodni (z pomocą parafian) wybrukował plac kościelny kostką brukową przywiezioną na początku maja.
W tym samym czasie tynkowano zewnętrzne filary i malowano na biało główną, zewnętrzną ścianę kościoła, a także ścianę w prezbiterium. Prace na zewnątrz zakończono ustawieniem drewnianego krzyża przed kościołem.
Na początku czerwca Adam Wilczek dostarczył wykonaną przez siebie metalową kasetę na relikwie.
Ostatnim akcentem zamykającym prace we wnętrzu świątyni było wykonanie i ustawienie przez Józefa Kowalskiego ambonki do czytania Słowa Bożego.
Od 20, do wieczora 23 czerwca, trwały ostatnie przygotowania do uroczystości poświęcenia kościoła:

- porządkowano obejście kościoła
- sprzątano wnętrze świątyni
- przygotowano podium na festyn
i w sobotę, 24 czerwca, można było oczekiwać na rozpoczęcie obrzędów poświęcenia.

Mieszkańcy Radlina Górnego niemal cały kościół zbudowali sami, bez pomocy specjalistycznych przedsiębiorstw. Tylko konstrukcję dachu wykonała firma. Były dni, kiedy do pracy przychodziło nawet kilkudziesięciu mężczyzn. Kobiety przygotowywały dla nich posiłki i wykonywały lżejsze prace. Młodzież też się nie oszczędzała do niej należało na przykład izolowanie fundamentów i malowanie metalowej konstrukcji dachu kościoła. Dzięki takiemu zaangażowaniu parafian świątynia powstała bardzo szybko i została wybudowana głównie z własnych środków finansowych.


Pierwszy proboszcz parafii, ks. Józef Durok tak wspomina i ocenia okres budowy kościoła:
„W miarę upływającego czasu stawiam sobie pytanie: dlaczego ta niewielka parafia tak wiele się trudzi, tak dużo sobie odmawia, tak chętnie przez te lata pracuje, by mieć swój dom Boży. Odpowiedź znajduję u ks. Piotra Skargi, który powiedział:
„Ci, którzy Panu Bogu kościoły widome budują, pierwej kościół serdeczny w sobie zbudowali”. Kościół jest znakiem obecności ludzi wierzących, znakiem obecności żywego Kościoła, jest tez znakiem ewangelizacji pokoleń, które odchodzą, a które chcą dochować wierności Chrystusowi. A On swoja ziemską obecność kontynuuje w Eucharystii. Ta prawda na co dzień zamyka się w pragnieniu wiernych: tu ma być kościół. I dobrze, że tak się dzieje bez oglądania się na takie, czy inne trudności, kłopoty. Człowiek, jego zbawienie są ważniejsze od innych drobiazgów codzienności.
 Radość ludzi starszych, którzy mają możliwość codziennego uczestniczenia we Mszy Świętej jest dostateczna nagrodą za wszelkie trudy, zabieganie i nerwówki, które towarzyszą budowie kościoła.”


POŚWIĘCENIE KOŚCIOŁA


W sobotę, 24 czerwca 1995 roku, w Radlinie Górnym miała miejsce uroczystość poświęcenia kościoła i nadania mu tytułu pod wezwaniem św. Izydora Oracza.
Poświęcenia świątyni dokonał Jego Ekscelencja Arcybiskup Metropolita Górnośląski ks. Damian Zimoń w obecności licznie zgromadzonych księży, władz Miasta Wodzisławia Śl. oraz przybyłych na uroczystość parafian.       

Mszę świętą, którą w poświęcanym kościele odprawił ks. biskup, koncelebrowali:
ks. dziekan Alfred Wloka
ks. Józef Durok, proboszcz poświęcanego kościoła
ks. Antoni Stych, proboszcz Parafii św. Marii Magdaleny w Radlinie Dolnym
ks. Józef Moczygęba, proboszcz Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Mari Panny w Wodzisławiu Śl.
5. ks. Zygmunt Bednarek, proboszcz z Głożyn
6. ks. Zdzisław Brzezinka, wikary Parafii Krzyża Świętego w  Siemianowicach Śl.
7.  ks. Kazimierz Hurski proboszcz z Jedłownika
8. ks. Bolesław Kopiec, emerytowany proboszcz z Wilchw
9. ks. Kazimierz Kopeć , proboszcz Parafii św. Stanisława, Biskupa i Męczennika w   Marklowicach

W uroczystości uczestniczyli również:
1. ks. Jan Ficek, proboszcz Parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śl.
2. ks. Gerard Nowiński, proboszcz Parafii Matki Boskiej Fatimskiej  w Turzy Śląskiej
3. ks. Piotr Płonka, proboszcz  Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej z Wilchw
4. ks. Jan Teska, proboszcz Parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Marklowicach
5. ks. Wiesław Bajger z Parafii w Biertułtowach
  

Przybyłego na uroczystość dostojnika Kościoła powitał ks. dziekan Andrzej Wloka,  oraz prezydent Miasta Wodzisławia Adam Krzyżak, a w imieniu parafian kwiatami i wierszami witały Go dzieci.

  
Obrzędy poświęcenia rozpoczęły się uroczystym wejściem do kościoła.
Zgromadzeni na placu parafianie najpierw obserwowali ceremonię przekazania kościoła:
Członkowie Rady Parafialnej: Łucja Mrukwa i Wacław Mandrysz jako delegaci budujących, oddali arcybiskupowi symboliczny klucz do świątyni. Następnie ks. proboszcz Józef Durok otworzył na oścież drzwi kościoła, a wtedy duchowni, goście i wierni weszli do środka wypełniając po brzegi wnętrze świątyni.

Wówczas biskup przystąpił do obrzędu pokropienia:
pobłogosławił wodę, skropił nią ołtarz i ściany kościoła oraz ludzi, który stanowią duchową świątynię.



W Liturgii Słowa zostały odczytane trzy, wybrane na dzień poświęcenia kościoła, teksty biblijne. Pierwszy z nich był fragmentem Księgi Nehemiasza opisującym, jak ludność Jerozolimy zebrała się u pisarza Ezdrasza, by wysłuchać proklamacji prawa Bożego.
Po czytaniach biskup wygłosił homilię, w której wyjaśnił znaczenie odczytanych tekstów oraz poświęcenia kościoła.

Następnie wszyscy zgromadzeni w kościele odśpiewali Litanię, a po niej, nastąpiło złożenie pod mensą ołtarza szkatuły z  relikwiami Męczennika Świętego Urbana (ze względu na brak relikwii św. Izydora Oracza).
Zgodnie ze zwyczajem odmówiona została również specjalna modlitwa poświęcenia, wyrażająca zamiar poświęcenia kościoła Bogu na stałe i upraszająca Jego błogosławieństwo.

Po złożeniu relikwii Świętego nastąpiło namaszczenie Ołtarza i ścian świątyni.
Obrzęd namaszczenia Ołtarza był prosty i jednocześnie bardzo uroczysty w swej celebracji. Biskup najpierw wypowiedział słowa:
"Niech Bóg uświęci swoją mocą ten Ołtarz i kościół, który namaszczamy jako jego słudzy, aby wyrażały tajemniczy związek Chrystusa i Kościoła",
- po czym wylał święte krzyżmo ( mieszaninę naturalnej oliwy z wonnościami, najczęściej z balsamem) na środek Ołtarza i na jego cztery rogi.















Potem nastąpiło namaszczenie ścian ponieważ kamienie, z których wzniesione są ściany świątyni, symbolizują chrześcijan. Namaszczenia dwunastu zamocowanych w ścianach granitowych krzyży dokonał biskup, łącznie z proboszczem ks. Józefem Durokiem.

Później, zgodnie z porządkiem liturgii dedykacji kościoła, nastąpił obrzęd okadzenia:
 Najpierw biskup rozpalił na Ołtarzu kadzidło, aby spalający się tam ogień przypominał Ducha Świętego, czyli "Płomień" zesłany na Kościół przez Chrystusa. Następnie ks. proboszcz dokonał okadzenia wiernych oraz wnętrza kościoła, wskazując tym samym, że przez poświęcenie stał się on domem modlitwy.
Czynnościom okadzenia towarzyszyły następujące słowa:
 "Niech się wzniesie ku Tobie, Panie, nasza modlitwa niby kadzidło;
   i jak cały ten dom napełnia się wonnym zapachem,
   tak niechaj cały Twój Kościół zostanie przeniknięty wonnością Chrystusa".

Po dokonaniu okadzania przystąpiono do obrzędu nakrycia ołtarza.
Ołtarz jako stół Uczty ofiarnej musi być odpowiednio przygotowany i przyozdobiony. W tym celu najpierw został nakryty śnieżnobiałym obrusem, a potem ustawiono na nim świece i krzyż. Następnie delegacje parafian w uroczystym pochodzie podchodziły do stopni Ołtarza i na ręce biskupa złożyły dary: kwiaty do przyozdobienia Ołtarza oraz naczynia niezbędne do sprawowania Eucharystii: kielichy i patenę.
Kielich i patena, stają się "naczyniami świętymi" służącymi przy ofiarowaniu, konsekrowaniu i spożywaniu chleba i wina,  gdy wyłącznie i na stałe zostają przeznaczone do sprawowania Eucharystii. Specjalne błogosławieństwo dokonane w czasie Mszy Świętej ukazało wspólnocie wiernych zamiar przeznaczenia tych właśnie naczyń wyłącznie do sprawowania Eucharystii.

Ostatnim obrzędem uroczystości poświęcenia świątyni było oświetlenie Ołtarza i kościoła:
Po wygłoszenie przez arcybiskupa formuły:  "Niech zabłyśnie w Kościele światło Chrystusa, ażeby wszystkie narody otrzymały pełnię prawdy", nastąpiło zapalenie trzech świec na Ołtarzu, następnie świec ustawionych w miejscach namaszczeń na ścianach oraz świateł w kościele.
Po zakończeniu obrzędów, dzieci, młodzież i dorośli dziękowali arcybiskupowi Damianowi Zimoniowi za poświęcenie kościoła.
Podziękowania odebrał również ks. proboszcz Antoni Stych - inicjator  powstania Parafii św. Izydora i budowy kościoła  oraz ks. proboszcz Józef Durok - budowniczy kościoła.



Przebieg uroczystości uświetnił występ chóru "Jadwiga" kierowanego przez dyrygenta Ryszarda Uchera z parafii pod wezwaniem św. Marii Magdaleny z Radlina Dolnego.

   Po zakończeniu uroczystości, w pomieszczeniach dawnej kaplicy, przygotowano poczęstunek dla gości i parafian najbardziej zaangażowanych w budowę kościoła oraz osób wspomagających budowniczych. Wśród nich byli również członkowie Rady Parafialnej i Budowlanej:
1.  Brachman Jan
2.  Brachman Maria
3.  Dzierżęga Piotr
4.  Grzonka Alfred
5.  Kopiec dziadek Marcina
6.  Kubica Maria
7.  Kubica Benedykt
8.  Magiera Barbara
9.  Magiera Alojzy
10. Mandrysz Wacław
11. Materzok Ewald
12. Mężyk Bolesław
13. Mrozek Zofia
14. Mrozek Emil
15. Mrukwa Łucja
16. Nowak Henryk
17. Nowak Bolesław
18. Pluta Herman
19. Pośpiech Engelbert
20. Skupień Pelagia
21.Sosna Kazimierz
22. Szczotok Janusz
23. Świerczek Klara
24. Tytko Ewald

Podjęcie tak znamienitych gości smacznym i pięknie podanym poczęstunkiem było możliwe dzięki pracy grupy parafianek. Wielkimi zdolnościami kulinarnymi i organizacyjnymi popisały się Panie:
1. Helena Dzierżęga
2. Teresa Jerga
3. Maria Kubica
4. Joanna Kubica
5. Zofia Mrozek
6. Franciszka Pośpiech
7. Krystyna Przybyła
8. Maria Szczęsny




SYMBOLIKA OBRZĘDÓW POŚWIĘCENIA KOŚCIOŁA


Ludzie zebrani w jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego tworzą Kościół, czyli świątynią Boga, zbudowaną z żywych kamieni.  
"Kościołem" nazywa się także budynek, w którym gromadzi się wspólnota chrześcijańska, aby słuchać słowa Bożego, razem się modlić, przystępować do sakramentów oraz sprawować Eucharystię.
Jeżeli kościół powstaje jako budynek przeznaczony wyłącznie i na stałe do gromadzenia się ludu Bożego i sprawowania liturgii, poświęca się go Bogu w uroczystym obrzędzie.
       Liturgia poświęcenia kościoła zawiera cztery obrzędy:
1. Obrzęd poświęcenia wody i pokropienie.
2. Obrzęd namaszczenia ołtarza i ścian świątyni.
3. Obrzęd okadzenia.
4. Oświetlenie ołtarza i kościoła.
     Zadaniem tych obrzędów jest ukazanie uczestnikom liturgii w sposób widzialny i symboliczny to, co dokonało się w niej  w sposób niewidzialny.
           Obrzęd poświęcenia wody i pokropienia w starych obrzędach oznaczał oczyszczenie, a w odnowionej liturgii dedykacji kościoła otrzymał  nowe znaczenie: jest przypomnieniem chrztu i wezwaniem do nawrócenia.
Obrzęd namaszczenia ołtarza uświadamia nam, że Ołtarz jest symbolem Chrystusa, czyli "Namaszczonego", więc oczywistym staje się fakt namaszczenia Ołtarza krzyżmem, którego zmieszane składniki symbolizują tajemnicę połączenia Bóstwa i człowieczeństwa w Chrystusie.
Obrzędu namaszczenia ścian świątyni dokonuje się, bo kamienie, z których wzniesione są ściany świątyni symbolizują chrześcijan: "Wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia" (1 P 2, 5). Dwanaście namaszczeń odnosi się bezpośrednio do dwunastu Apostołów, zgodnie z tekstem Księgi Apokalipsy: "Mur miasta ma dwanaście kamieni węgielnych, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka" (Apokalipsa 21, 14).
Kadzidło spala się na ołtarzu, aby ukazać, że Ofiara Chrystusa, która w tym misterium wciąż jest obecna, wznosi się do Boga jako słodka woń. Ma to również wyrazić myśl, że modlitwy wiernych, pełne błagań i wdzięczności, docierają do tronu Boga. Okadzenie wnętrza kościoła wskazuje, że przez poświęcenie stał się on domem modlitwy. Okadzenie wiernych podkreśla, że są oni świątynią żywą, a każdy wierny jest duchowym ołtarzem.  Kolejność okadzania (najpierw wierni, później wnętrze kościoła) ma swoją głęboką wymowę - w ten sposób głosi się prawdę, że prawdziwą świątynią Boga jest wspólnota chrześcijańska oraz poszczególni ochrzczeni.
Oświetlenie ołtarza, po którym następuje oświetlenie kościoła przypomina, że Chrystus jest "Światłem na oświecenie pogan", którego blaskiem jaśnieje Kościół, a dzięki niemu także cała rodzina ludzka ( Pan Jezus powiedział o sobie: "Ja jestem światłością świata").


Informacje opracowała: Bożena Górnicz

W opracowaniu wykorzystano informacje zawarte w publikacjach:
    1. Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski: Obrzędy poświęcenia kościoła i ołtarza.
2. Ks. Krzysztof  Konecki: Symbolika obrzędów dedykacji kościoła.


Wróć do spisu treści